HOOKER VALLEY TRACK – pod najwyższą górę Nowej Zelandii

Krótki i łatwy szlak dla każdego, prowadzący do miejsca z jednym z najlepszych widoków na Aoraki / Mount Cook (3724 m n.p.m.), najwyższą górę Nowej Zelandii. Napawająca strachem góra i leżący u jej podstawy lodowiec Hooker Glacier. Zdjęcia z oderwaną od lodowca bryłą lodu w tle zrobisz właśnie tutaj. Kwintesencja alpejskiej strony Nowej Zelandii.
Spis Treści:
2) Mapy
3) Nocleg
GŁÓWNE INFORMACJE O SZLAKU
🕒 Czas przejścia i dystans – Do 3 godzin w obydwie strony, razem ok. 10 km.
💪 Trudność – szlak należy do bardzo łatwych, poza kilkoma mniejszymi wzniesieniami, w całości prowadzi po płaskim.
↕️ Różnice wysokości – ok. 71 m różnicy między najniższym i najwyższym punktem szlaku.
🚸 Szlak utrzymany w nienagannym stanie, oznakowanie znikome z powodu braku potrzeby do jego użycia.
🌤️ Szlak otwarty przez cały rok. W trakcie zimy będzie czasem zaśnieżony i miejscami oblodzony – warto zabrać ze sobą raczki turystyczne. Zagrożenie zejścia lawiny z pobliskich stromych zboczy jest raczej małe, ale istnieje, dlatego przed wyruszeniem na szlak o panujące warunki obowiązkowo należy zapytać w Aoraki/Mount Cook National Park Visitor Centre.

MAPY
🚶🏿 Ślad szlaku w aplikacji AllTrails.
📍 Poniżej lokalizacja początku Hooker Valley Track.
NOCLEG
Opcji noclegowych, od kempingu po hotele, w Aoraki/Mount Cook Village jest pod dostatkiem. Oto adresy internetowe kilku z nich:
🛖 Turyści mogą też spędzić noc na szlaku z bezpośrednim widokiem na Aoraki/Mount Cook w schronisku Hooker Hut na szlaku.
DODATKOWE INFORMACJE
☎️ Namiary na Aoraki / Mount Cook National Park Visitor Centre
🚾 Toalety dostępne na White Horse Hill Campsite i przy Stocking Stream w połowie szlaku.
.
RELACJA Z PRZEJŚCIA (rozwiń)
Ruszamy!
Samochód zostawiam na parkingu przy kempingu pod Mount Cook Village, gdzie rozpoczyna się kilka interesujących szlaków. Podążając za strzałkami, wkraczam na szeroką ścieżkę Hooker Valley Track. Dobrze ubita przez corocznie zwalających się tu (nie bez przyczyny) turystów ziemia, prowadzi płasko w poprzek doliny. Ja natomiast, w związku z tym, że ruszam wcześnie rano oraz zimową porą, nie mam powodów do narzekań na czynnik ludzki. Na razie poza otaczającymi górami, wokół siebie widzę tylko krzewy.
Ucztę dla oczu czas zacząć.
Schodzę w dół i zaraz, w szalejącym wietrze, wychodzę na pierwszy podwieszany most. Trzęsie porządnie, ale zatrzymać się tu na dłuższą chwilę muszę. Przede mną dzieje się wiele. Mt. Sefton i jego mniejsi bracia stoją dumnie odziani w schodzące po nich błękitne lodowce, przykryte grubą warstwą śniegu. W dole morena lodowca Mueller Glacier szara od materiału niesionego z gór do jeziora Mueller Lake. A pode mną wypływający z jeziora, wartki i hipnotyzujący nurt rzeki Hooker River, która toruje sobie drogę pomiędzy kamieniami i głazami leżącymi w jej korycie.
Z trudem odrywam wzrok i idę dalej. Wiatr jest już do końca spaceru bardzo mocny. Próbuję kilkukrotnie zerwać mi z głowy kaszkietówkę, dlatego rezygnuję z jej noszenia. Przy robieniu zdjęć muszę się dobrze zaprzeć, a idąc zbliżyć do pozycji horyzontalnej.
Czas na zdjęcia.
Dalej jeszcze dwa mosty i trochę chodzenia po drewnianych kładkach, postawionych, aby nie zadeptać gęsto tu rosnących traw. I tak dochodzę do punktu widokowego z ławeczkami, na których trwa bezustanna sesja fotograficzna. A głównym aktorem jest oczywiście Aoraki / Mount Cook ze swoimi stromymi zboczami i poszarpaną granią. Jak oni tam wchodzą? Zastanawiam się przez chwilę, rysując w głowie ewentualne drogi zdobywania olbrzyma. Niemniej jednak nawet najłatwiejsza wydaje się cholernie niebezpieczna.
Pstryk, pstryk, kilka zdjęć i schodzę nad jezioro. Na brzegu wala się spiętrzony połamany lód, a tafla pokrywająca wodę ciągle się rusza i skrzypi. W oddali, gdzieś od połowy długości akwenu, woda nie jest zamarznięta. Na granicy lodu i wody dmący wiatr podrywa wysoko w górę spore lodowe odłamki. Kilka metrów ode mnie bujają się dwie niewielkich rozmiarów bryły lodu odpęknięte od czoła lodowca. Gdyby nie ten przeklęty wiatr i powoli przenikające pod warstwy ubrania zimno, mógłbym spędzić tu więcej czasu.
Wietrzny powrót.
Przy powrocie wiatr bezczelnie mnie popycha, zachęcając do biegu. Chyba mnie tu nie chcą. Wracając, obserwuję szeroką dolinę aż po wody jeziora Lake Pukaki. Ponownie zatrzymuję się na moście nad rzeką Hooker River, próbuję zapisać ten widok w pamięci na dłużej.
Przed dojściem na parking, podchodzę jeszcze na stojącą z boku szlaku górkę, gdzie na tle Aoraki / Mt Cook stoi Alpine Memorial, pomnik upamiętniający osoby, które zginęły w tych dwulicowych w swej naturze górach. Przytwierdzone do niego tabliczki informują o imionach ofiar,i ch wieku, okolicznościach śmierci…